009/ dam się zawieść znowu, tym, co kiedyś mnie zawiedli

Łączenie pracy ze szkołą bywa niebywale trudne, szczególnie, gdy jesteś w drugiej klasie liceum, a Twój szef to idiota. Bez kitu. Gdy go słucham mam ochotę zatłuc go tępym przedmiotem. Na szczęście żadnego jeszcze nie miałam pod ręką.
Miałam chwilową przerwę w bieganiu, cały tydzień padało z rana tak mocno, że nie było opcji wyjść biegać, a popołudniami albo się uczyłam, albo byłam w prac. Wykorzystując okazję luzniejszego dnia, wyszłam pobiegać po południu i akurat miałam ogromnego farta, bo gdy wróciłam rozpętała się ulewa.
Zaczęłam wpierdalać jak pojebana przez miniony weekend, więc siadam i rozpisuje jedzonko na najbliższe dni, bo michę trzeba trzymać. Muszę być chuda, muszę, nie ma innej opcji. W ten piątek się ani nie mierzyłam, ani nie ważyłam, ale w tym tygodniu dam z siebie 120% (nie tylko 110% ;P) i gdy zmierzę się w najbliższy piątek zobaczę różnicę, wierzę w to!
Ostatnio odzywa się do mnie bardzo dużo osób z którymi miałam kontakt parę miesięcy, a nawet lat temu. I boje się, że znów są, bo czegoś potrzebują i zaraz znikną. A ja tak szybko przywiązuje się do czyjejś atencji poświęconej mnie i ogólnie pojętej obecności. Przykre. Najpierw chłopak, który wyjechał, pózniej najlepsza psiapsi zmienia szkołę i urywa kontakt, co jeszcze spotka mnie w tym miesiącu? A najlepsze jest to, że on dopiero się zaczął.......

Komentarze