201/
20/07 915[750] >601<
Wczoraj nie pisałam, bo przespałam calutkiii dzień. Zjadłam dużo, ale mniej niż w poniedziałek. Miałam 1213 kalorii. Mogło być gorzej, ale nie wiem czego oczekiwałam po sobie, skoro przez ostatni czas jadłam po 3000 kcal dziennie. Naiwnym było myślenie, że z dnia na dzień zejdę do 500 kcal. No cóż.
Dziś na wadze 59,0.
Bilans:
jogurt pitny - 180 kcal
bułka z serem żółtym - 239 kcal
kitkat white - 215
150g serka wiejskiego light - 121
400g truskawek - 128
50g alpro - 22
razem: 915 kcal
Ten kitkat boli mnie w oczy, ale znów byłam w sklepie i kupiłam batonika i chrupki, ale po wyjściu ze sklepu oprzytomniałam i dałam je mamie z dzieckiem, bo akurat płakało. Miły uczynek i bilans "czystrzy" czyli obustronna korzyść.
Zegarek pokazuje 601 spalonych kalorii, 60 minut ćwiczeń i 14h na nogach. Okej, ale bywało lepiej. Gdyby nie drzemka po pracy pewnie było by więcej. Postaram się chodzić na spacery po pracy, chociaż co drugi dzień.
Trzymajcie się chudo
/aanderand- Próbowałam. Pod koniec zeszłego roku ćwiczyłam, jadłam zdrowo - po 1500/1700 kcal. Schudłam, jasne, czułam się dobrze. Ale byłam w innej kondycji psychicznej. Miałam więcej czasu na przygotowywanie posiłków, miałam czas na regenerację, trochę ruchu i ogólnie inaczej mi się żyło. Oczywiście uważam, że to jest o wiele zdrowsza i rozsądniejsza, ale chcę szybko, szybko, szybko. Teraz w etapie maniakalnym jestem za bardzo nakręcona, co bardzo możliwe szybko mnie zgubi, ale chcę już zobaczyć efekty. Boje się o napady, będę starać się słuchać mojego organizmu, ale jak to wyjdzie? Zobaczymy.
Boze jak ja Cie rozumiem, bo mam doslownie to samo. W tamtym roku zdrowa dieta, -17kg na wadze. Teraz po pol roku prawie wszystko wrocilo i jest obojetne jak sie schudnie. Byleby jak najwiecej i jak najszybciej. Ale bardzo dobrze ci teraz idzie
OdpowiedzUsuń