Posty

Wyświetlanie postów z 2019

010/ nic nie idzie po mojej myśli

Zawsze chciałam być chuda. Nigdy nie myślałam o tym, by być umięśnioną, wyglądać jak te fit laski z instagrama. Nie, to nie dla mnie. Zawsze w moim punkcie upodobań były przerwy między nogami, szczupłe palce i nadgarstki, wystające obojczyki, kości biodrowe. Ogólnie rzecz biorąc KOŚCI. Moja walka z byciem skinny i ogólnie " Aną " ciągnie się już któryś rok. Od 2,5 tygodnia/3 tygodni nie robię sobie głodówek - świadomie, nie dlatego, że mam napady. Nie jem też po 300 czy 500 kcal, a po 1300/1500 również ŚWIADOMIE. Niby czuje się dobrze, jak mam ochotę na oreo to zjem jedno, nie 2 paczki. Jak chce wyjść do maka z chłopakiem to wezmę sobie chessa i colę zero, nie zestaw, który nie mieści się na tacy. Fajnie jest. Zaczęłam biegać codziennie. Nie zmuszam się już, polubiłam to, jara mnie to i daje mi ogromnego kopa. Szkoda tylko, że pogoda już nie dopisuje do takiej aktywności, nawet w Holandii (obecnie jestem u chłopaka na parę tygodni, takie mini wakacje :)).  Gdy tu przyjech

009/ dam się zawieść znowu, tym, co kiedyś mnie zawiedli

Łączenie pracy ze szkołą bywa niebywale trudne, szczególnie, gdy jesteś w drugiej klasie liceum, a Twój szef to idiota. Bez kitu. Gdy go słucham mam ochotę zatłuc go tępym przedmiotem. Na szczęście żadnego jeszcze nie miałam pod ręką. Miałam chwilową przerwę w bieganiu, cały tydzień padało z rana tak mocno, że nie było opcji wyjść biegać, a popołudniami albo się uczyłam, albo byłam w prac. Wykorzystując okazję luzniejszego dnia, wyszłam pobiegać po południu i akurat miałam ogromnego farta, bo gdy wróciłam rozpętała się ulewa. Zaczęłam wpierdalać jak pojebana przez miniony weekend, więc siadam i rozpisuje jedzonko na najbliższe dni, bo michę trzeba trzymać. Muszę być chuda, muszę, nie ma innej opcji. W ten piątek się ani nie mierzyłam, ani nie ważyłam, ale w tym tygodniu dam z siebie 120% (nie tylko 110% ;P) i gdy zmierzę się w najbliższy piątek zobaczę różnicę, wierzę w to! Ostatnio odzywa się do mnie bardzo dużo osób z którymi miałam kontakt parę miesięcy, a nawet lat temu. I boje

008/ piguły

Ćpunem nie jestem, ale to, ile piguł i prochów przyjmuje w ciągu ostatnich dni przekracza szeroko pojętą normę (a nie wiem, czy wiecie, jestem lekomanką). Przeziębienie jest do kitu, serio. Na szczęście zatoki mam już prawie czyste, gardło też już tak nie dokucza, został tylko ból głowy i egzystencjonalny. Co gorsze? Nie wiem. Na ból głowy chociaż leki pomagają. Chociaż na ból egzystencji może pomóc pseudoefedryna. Zastanowię się nad tym głębiej w nocy. Wstałam wcześnie rano, bez budzika. Zebrałam swoje tłuste cztery litery i poszłam biegać. Chciałam biec tak szybko i długo, aby gdzieś w polu lub w środku lasu upaść i udusić się z braku kondycji i nie wydolności serca czy płuc. Nie udało mi się. Nic straconego, jutro też jest dzień. Chciałabym, aby w ciągu najbliższych dni była burza. Uwielbiam ją, uwielbiam gdy jest ciemno, uwielbiam oglądać wyładowania i wręcz kocham czuć deszcz na mojej skórze. Jeśli chodzi o jedzenie: kanapka z jajkiem i sałatą - 217 garstka paluszków (taka m

007/ wyjazd

I stało się to, czego obawiałam się najbardziej, czyli jego kolejny wyjazd. Podczas ostatnich kilku miesięcy przy nim zdążyłam się znienawidzić. Więc mój plan na kolejne 8 tygodni to zrobienie czegoś, aby chociaż akceptować odbicie w lustrze. Powtarzam tak co chwilę, ale tym razem się uda, serio. 29/08/ 2019

006/ zawaliłam uhhh

12 kwietnia/ piątek 2 pączuszki z sera - 82 kanapka z sałatą, serem, pomidorem - 100 1/4 papryki czerwonej - 74 wafel ryżowy z twarożkiem - 49 3 kawy z podwójnym cukrem - 69 wafel ryżowy z dżemem - 55 2 nieduże kawałki pizzy domowej z sosem - 500 pasek czekolady z orzechami - 97 porcja chipsów o smaku papryki - 160 razem: 1236 kcal/1000 kcal NIEZALICZONE Jestem na siebie mega zła, bo gdyby nie ten 2 kawałek pizzy to bym się wyrobiła w bilansie, mimo iż jakoś jedzenia nie specjalnie zadowala, ale cóż. Wyszła moja tendencja do zajadania stresu i smutków, trzeba nad tym po pracować. I to jak najszybciej, żeby następnych bilansów nie zawalać. Cholernie dłuży mi się ten dzień. Rozpisałam jadłospisy dla kilku dziewczyn z tumblr - jeśli nie byłyście u mnie na blogu to zapraszam! o18kilomniej Jeśli wy chciałybyście opiekuna lub jakiejkolwiek pomocy w dążeniu do swojego celu to piszcie - na blogu po prawej stornie (wersja komputerowa, nie mobilna) jest odnośnik do kontaktu drogą

005/ mój J. będzie jutro!

11 kwietnia/ czwartek kanapka z jajkiem, serem, pomidorem i szynką - 197 2 kawy z podwójnym cukrem - 46 1/4 papryki czerwonej - 774 zapiekanka ziemniaczana z mięsem mielonym - 461 ciastko oreo - 52 wafel ryżowy z 2 łyżkami serka wiejskiego - 74 wafel ryżowy z 1 łyżką pasty jajecznej - 141  razem: 987 kcal/ 1000 kcal ZALICZONE J. napisał mi, że dziś o 19 wyjeżdża z Belgii i jutro w godzinach popołudniowych będzie u mnie!! Niezmiernie się cieszę i nie mogę się doczekać. Tak bardzo dłuży mi się to wszystko, chciałabym, aby to było już już już! Posiada ktoś teleport lub wehikuł czasu? Cokolwiek co pozwoli mi przytulić go już w tym momencie. Tak strasznie go kocham i nie mogę uwierzyć, że przyjeżdża wcześniej, specjalnie dla mnie. Będzie calutki tydzień wcześniej, czyli jesteśmy całe 7 dni razem dłużej!!! Wczoraj pyknęło nam 5 miesięcy razem. 5 długich miesięcy pod względem rozłąki, ale mimo wszystko, minęły strasznie szybko. Pamiętam osiemnastkę na której się zbliżyliś

004/ wszystko po mojej myśli

10 kwietnia/ środa kanapka z serem i pomidorem - 113 2 kawy z podwójnym cukrem - 46 5 łyżek ryżu z gotowanymi warzywami - 315 ciasto francuskie z jabłkiem - 100 jabłko - 36 razem: 610 kcal / 1000 kcal ZALICZONE chciałam wczoraj zjeść jeszcze serek wiejski, aleee usnęłam, więc w sumie dobrze wyszło. dzień był lekki, zrobiłam sobie długi space, bo prawie 2 godziny spacerowałam, fajnie ♥

003/ zaległe bilanse

6 kwietnia/ sobota 2 naleśniki z serem - 456 naleśnik z dżemem - 219 słodkie jajko z czekolady - 33 5 ptasich mleczek - 380  2 kanapki z masłem, sałatą i serem - 292 3 kawy z podwójnym cukrem  i mlekiem - 219 razem: 1612 kcal/1300 kcal NIEZALICZONE 7 kwietnia/ niedziela kanapka z ciemnego chleba z sałatą, jajkiem i pomidorem - 177 kawa z podwójnym cukrem i mlekiem - 73 kawa z podwójnym cukrem - 23 2 słodkie jajka z czekolady - 66 1/2 torebki kaszy jaglanej, 1/2 puszki groszku, gotowany kalafior, brokuły i marchewka, kotlet mielony - 633 kawałek ciasta drożdżowego z owocami - 120 kisiel z kawałkami owoców - 115 razem: 1207 kcal/1300 kcal ZALICZONE 8 kwietnia/ poniedziałek kanapka z sałatą, jajkiem i pomidorem - 158  kawa z mlekiem i podwójnym cukrem - 73 4 łyżki kaszy jaglanej, kotlet mielony, surówka z jabłka i marchewki ze śmietaną - 396 jabłko - 36 2 kawy z podwójnym cukrem - 46 serek wiejski - 194  3 wafle ryżowe - 108 razem

002/ będzie dobrze, nie?

Plan był ambitny, a ja chyba za mało konsekwentna. Oczywiście nie udało mi się utrzymać 500 kcal dłużej niż 4 dni, a szkoda. Jestem okropnie zła na siebie za to. 30 marca J. zrobił mi niespodziankę i wpadł na weekend do Polski, do mnie ♥ Miałam go całe 2 dni dla siebie! Poprawiło mi to humor, ale perspektywa rozłąki aż do 20 kwietnia znów mnie zmartwiła gdy się żegnaliśmy. Trudno, dystans jest ciężki, ale warto. Dla jego cudownych oczek, szczerego uśmiechu i uroczych uszek warto, nawet gdybym miała rok czekać. W każdym razie 2 kwietnia przyjęłam następującą taktykę. Co 4 dni obniżam swój limit kaloryczny. Przez pierwsze 4 dni leciałam na dość wysokim bilansie po 1500 kcal, kolejne były po 1300 kcal, a dziś zaczynam bilanse po 1000 kcal. Kolejno mam zaplanowane 800 kcal, 700 kcal itd. Póki co zawaliłam tylko pierwszy dzień na bilansie 1300 kcal, a kolejne 3 były po 1100/900 więc wydaje mi się, że lekko się odbiłam. Trzymajcie kciuki za mnie, mam nadzieję, że teraz gdy stopniowo zmniejs

001/ pierwszy raz po raz kolejny

hej cześć i czołem wszystkim motylkom!  mam 3 tygodnie, aż mój chłopak wróci z zza granicy do mnie. zaczynamy odchudzanie. plan jest ambitny, bo codziennie maksymalnie 500 kcal i 2 godziny ćwiczeń. chcę w pierwszym tygodniu schudnąć 2,5 kilograma i czuje, że to możliwe. jutro uzupełnię strony - punktacja, wymiary - dwa zdania objaśnienia: na stronie 'punktacja' będą kryteria za jakie będę sobie przyznawała punkty, po których będę mogła dokładniej określić powodzenie swojej diety (resztę objaśnię na stronie), koljena zaś zatytułowana 'wymiary' będzie zawierać moje cotygodniowe pomiary ciała/może i zdjęcia co jakiś czas/ abym mogła razem z wami ocenić efekty i skuteczność swoich starań. hm, co mogę więcej powiedzieć? jedzenie i ćwiczenia na jutro już rozpisane, zaraz lecę też poćwiczyć i skończyć lekcje na jutro. w tym tygodniu też chyba idę na tatuaż, ale to się okaże wszystko na dniach. gdy zrobię oczywiście postaram się pochwalić!! do jutra, buziaki♥