058/ Wariuje
Mam wrażenie, że już nie bardzo rozróżniam sen i jawę. Wszystko mi się miesza, nie poznaje rys twarzy po drugiej stronie lustra, jąkam się i gubię wątek. Straciłam trzeźwość umysłu razem z kilogramami. Patrzyłam dziś na zdjęcia i miałam wrażenie, że patrzę na wychudzoną dziewczynę, przeciętną z urody. Mimo, że wiedziałam, że to zdjęcie przedstawia mnie nie potrafiłam znaleźć podobieństw. Postać na zdjęciach jest chuda, ma wąską talie, nóżki jak patyki, a nadgarstki jak zapałki. Ja tak nie wyglądam. Jestem tłustą świnką, która ukrywa się pod luźnymi ubraniami, bo boi się krytyki. Boi się myśleć o tym, że ktoś zwraca uwagę na jej mankamenty. Boi się usłyszeć to głośno, patrząc tej osobie w oczy, broń boże jeszcze przy świadkach. Co się stało, że nagle mam takie wahania w postrzeganiu swojej własnej cielesności i jakim sposobem moja samoocena spadła tak nisko? Mam chyba paranoje. Ważyłam się dzisiaj. 55,8kg . Tyle samo co ostatnio. Niemożliwe. Przytyłam, widzę to gołym okiem, a...