Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2025

086/ a może by coś zmienić?

 Poważnie zastanawiam się nad zmianą mojego życia. Ale tak na poważnie. Zaczęłam wysprzedawać swoje rzeczy. Chcę uciec. Spakować się w 2 walizki i zacząć swoją egzystencję w innym kraju. Może Portugalia; może Irlandia?  Codziennie przeglądam oferty pracy i zastanawiam się. Kiedy to zrobić? Pożegnać się z bliskimi czy odciąć się nie oglądając się za siebie? waga rano 62, 9 kg nie wiem czy mi się uda do końca tygodnia osiągnąć 62 kg

083/ czy to jest moje życie?

 Czuje się zagubiona, pozbawiona sensu, zamrożona. Uśpiona, a na pewno moje chęci do życia. Mam ochotę zapaść w sen zimowy i wybudzić się gdy wzejdzie dla mnie chociaż odrobione słońca.  Dosłownie i w przenośni, bo nawet widok za oknem nie zachęca do wysunięcia nosa spod kołdry.  Wszystko idzie źle, nie po mojej myśli. Ten rok to jakiś żart.  Czy to gwiazdy ułożyły się dla mnie niekorzystnie czy stłukłam jakieś lustro w ostatnim czasie? na wadze rano 63,0 kg , 8 dni do celu wykonalne.

081/ po mału do celu

 Dziś jest mój 3 dzień na diecie. Jem 3 posiłki o łącznej kaloryczności 1700 kcal. Czuje się dobrze, ale mam wrażenie że nie jestem w deficycie. Mimo, że moje CPM to 2200 to, serio, nie czuję tego deficytu. Wręcz ciężko mi przejadać te posiłki, nie chodzę głodna. Ale to może właśnie dobrze wróży?  Chciałam jechać do PL w kwietniu, ale jednak wpadnę w maju, za to na 2 tygodnie a nie na tydzień. Więc mam 2 miesiące na schudnięcie chociaż 6-7 kilo.  W pracy średnio. Po ostatnim weekendzie nie odzywam się z A. Wczoraj dopiero zamieniłyśmy kilka zdań niezwiązanych z pracą. Zastanawiam się nad zmianą, ale to niezbyt odpowiedzialne. Nie mogę podejmować decyzji pod wpływem gniewu. Zobaczymy co będzie. Trzymajcie się chudo waga rano pokazała 64,1kg, ale jestem spokojna, bo dostałam wczoraj okresu więc do woda:)  zostało 10 dni do pierwszego celu 62kg

075/ wczoraj świat zatrzymał mi się 2 razy

 Wczoraj były urodziny chłopaka mojej koleżanki. Bardzo hermetyczne towarzystwo, ponieważ wszyscy razem pracujemy. Były tam same osoby z pracy, obecnej i poprzedniej; a że widujemy się prywatnie często w tym samym gronie około 10-15 osób i znamy się jak łyse konie, często na ów spotkaniach poruszany jest temat pracy. Mimo, że zawsze na początku imprezy obiecujemy sobie że nie tym razem, kończy się jak zwykle. Wczoraj było tak samo. Po kilku drinkach zaczęliśmy się awanturować. Szczególnie ja i moja przełożona - A. Tak dla jasności: pracujemy na firmie gdzie zarządzamy produkcją kwiatów ciętych; oby dwie mamy stanowiska kierownicze, ale jej zdanie jest tym najważniejszym. Mamy pod sobą około 50-60 osób i organizujemy oraz nadzorujemy procesy produkcji. Przez to że ja mam swoje spojrzenie i sposoby, a jej znacznie różnią się od moich, często dochodzi między nami do spięć . Obie jesteśmy bardzo władcze i nie lubimy jak ktoś nam narzuca swoją rację, gdy jesteśm...

074/ po prostu powiem: cześć. znów się widzimy.

 Pisałam tu niecały rok temu, że chce schudnąć. Zresztą, o czym ja mogłam do was pisać jak nie o chęci utraty wagi? Nie uwierzycie. Nic w mojej wadze się od tamtej pory nie zmieniło, ale poza nią, prawie wszystko. Kolejny raz zmieniłam pracę, wyprowadziłam się do innego miasta, pod Amsterdam konkretnie; mieszkam teraz sama. To wszystko rozciągało się w czasie na przestrzeni ostatnich miesięcy i było to dla mnie tak stresujące, że zapomniałam o odchudzaniu i moja waga stoi w miejscu. Ale ostatnio mocno we mnie uderzyło jak wyglądam. Nie mogę się pogodzić z tym, że się zapuściłam. Nie czuje się dobrze sama ze sobą, nie chce wychodzić z domu, nie chce się spotykać ze znajomymi. Mam wrażenie że każdy pamięta jaka byłam chuda i patrzą na mnie jak na tłustego świniaka. Ale to koniec. Muszę to zmienić. Zrobiłam pomiary, zważyłam się i wykupiłam dietę! Chcę, żeby ktoś mi pomógł wrócić na dobre tory. Poza tym, we wrześniu lecę do Polski i chciałabym dobrze wyglądać. Myślę, że do tego czasu ...