006/ zawaliłam uhhh
12 kwietnia/ piątek
2 pączuszki z sera - 82
kanapka z sałatą, serem, pomidorem - 100
1/4 papryki czerwonej - 74
wafel ryżowy z twarożkiem - 49
3 kawy z podwójnym cukrem - 69
wafel ryżowy z dżemem - 55
2 nieduże kawałki pizzy domowej z sosem - 500
pasek czekolady z orzechami - 97
porcja chipsów o smaku papryki - 160
razem: 1236 kcal/1000 kcal NIEZALICZONE
Jestem na siebie mega zła, bo gdyby nie ten 2 kawałek pizzy to bym się wyrobiła w bilansie, mimo iż jakoś jedzenia nie specjalnie zadowala, ale cóż. Wyszła moja tendencja do zajadania stresu i smutków, trzeba nad tym po pracować. I to jak najszybciej, żeby następnych bilansów nie zawalać. Cholernie dłuży mi się ten dzień. Rozpisałam jadłospisy dla kilku dziewczyn z tumblr - jeśli nie byłyście u mnie na blogu to zapraszam! o18kilomniej
Jeśli wy chciałybyście opiekuna lub jakiejkolwiek pomocy w dążeniu do swojego celu to piszcie - na blogu po prawej stornie (wersja komputerowa, nie mobilna) jest odnośnik do kontaktu drogą mailową, poniżej bloga jest kontakt przez GG, możecie pisać również na tumblr. Zapraszam, nawet jeśli chcecie popisać o zwykłych pierdołach. Przeważnie mojego J. nie ma, bo siedzi za granicą w pracy więc mam dużo czasu na nowe znajomości czy rozmowy o rzeczach mało ważnych.
Leżę i marzę sobie o tym, aby znaleźć się już w jego ramionach, aby położyć się obok niego, położyć rękę na klatce piersiowej i nasłuchiwać jego wolnego oddechu i spokojnego bicia serca spowodowanego moją obecnością. Chcę żeby już wtulił się w moją talię podczas gdy ja będę na zmianę gładziła jego włosy i dawała całusy w główkę. Tak cholernie go kocham, chciałabym zostawić go już na zawsze przy sobie i się nim opiekować. Rano robić mu kawę i śniadanie, czekać na niego z ciepłym posiłkiem po pracy i szykować wieczorem dla nas ciepłą kąpiel podczas, której będziemy oglądali swoje ulubione bajki i pili coca colę lub kubusia z kieliszków do wina. Mój Skarb największy, gdybym go teraz straciła, chyba bym się nie pozbierała. Chcę zostać jego żoną, kolejno matką jego dzieci. Ahhhh mój J. kochany, jedyny!!!
Muszę wstać z łóżka i poćwiczyć, aby spalić nadwyżkę kalorii z dnia dzisiejszego, aby ten bilans jakkolwiek wyglądał. Cholernie boli mnie to, że nie zaliczyłam :'c później idę się wykąpać, pomyśleć i posłuchać muzyki (w wannie zawsze szybciej płynie czas, bynajmniej dla mnie) iii przed snem standardowo po przeglądam tumblr, po czytam jakąś książkę i lulu.
Gdy wstanę rano muszę posprzątać w domu, przygotować sobie parę ubrań, kosmetyki; wykąpać się, pomalować, ładnie ubrać i mieć nadzieję, że już J. będzie w mieście!! Oby był jak najwcześniej, bo oszaleję. Ale prawdopodobnie będzie dopiero o 16 lub później.. wydrapię sobie oczy do tej pory :c trzymajcie kciuki, żeby udało mu się do mnie przetransportować szybciej!!!
dobranoc, trzymajcie się chudo! xxx
Komentarze
Prześlij komentarz