198/ zawsze wracam w połowie roku
To już kolejny raz, kiedy przez pierwsze miesiące roku potrafiłam trzymać michę, trenować i pilnować wagi, a później obudzić się w środku wakacji z wagą 60 kg...
Znów miałam epizod depresyjny przez ostatnie 3 miesiące, zaniedbałam się. Nie żywiłam siebie tylko emocje zajadając śmieciowe żarcie. I teraz wyglądam jak wyglądam, nie wychodzę do ludzi, płaczę po nocach co potęguje mojego doła. I tak w kółko. Jem, płaczę, jem.
Pisanie tu mnie motywuje. Ale czy poświęcicie mi uwagę wiedząc, że i tak znów zawalę?
Chcę znów ważyć chociaż 50kg.. wtedy chociaż nie wstydzę się wychodzić z domu i mieszczę się w większość ubrań..
Jeśli ktoś to widzi, dajcie znać, zostawcie ślad po sobie, proszę..
Mam nadzieję, że jakoś się trzymasz. Nie jestem w stanie poczuć tego co ty, mogę sobie tylko wyobrażać. Ja też przytyłam (głównie przez to że właśnie zajadam emocje) i nie wiem jak się z tym czuję - raz ok raz tragicznie. Nieważne ile razy będziesz zawalać, ważne że się podnosisz. Cokolwiek chcesz zrobić - powodzenia!
OdpowiedzUsuń