205/
W weekendy nie mogę siedzieć w domu. Zawsze kończy się to obżarstwem. W piątek się trzymałam, bo po pracy pojechaliśmy do Haarlem na wycieczkę i spacerowaliśmy uliczkami przy zachodzie słońca i było cudownie. Wczoraj poszłam do fryzjera i pół dnia tam przesiedziałam więc też jakoś się trzymałam. Ale dzisiaj.. zjadłam chyba wszystko co miałam. Następny weekend muszę zaplanować od rana do wieczora, żeby nie siedzieć w domu i nie jeść jak świnka.
mam nad sobą kontrolę, potrafię odpuścić sobie jedzenie. nie jem dla zabicia czasu ani nie zajdam emocji.
Mam wyrzuty sumienia, czuje się przejedzona i ogromna, jakbym nagle zajmowała trzy razy więcej miejsca w przestrzeni.
Komentarze
Prześlij komentarz