kontynuacja bloga 'o18kilomniej' i wielu innych usuwanych na przestrzeni lat 2012-2018.
chciałabym znów znaleźć dla siebie miejsce w tej społeczności i mam nadzieję, że ten blog pozwoli mi na poznanie Was i spotykanie się z Wami w naszym wirtualnym azylu jakim jest blogger
No i znowu bym nic tu nie napisała. A nawet ustawiłam sobie przypomnienie w telefonie na godzinę 20. Teraz jest 00:11. Ale ważne, że to piszę. Odzwyczaiłam się od systematyczności, od pisania. Czasem ogarnia mnie lęk, że odzwyczaiłam się również od myślenia, coraz ciężej mi to idzie, a jakość też wątpliwa. Cały rok obiecywałam sobie, że zacznę czytać więcej książek, ale ogólny bilans to zaczętych 7 pozycji, żadna nie skończona. Kiepsko Maya, kiepsko. Ale przed wyjazdem za granicę (bo mieszkam za granicą, przeprowadziłam się w marcu tamtego roku; na święta Bożego Narodzenia pojechałam na 2 tygodnie w rodzime mi strony, lecz już 26/12 siedziałam w busie z powrotem do domu; bo tu, za granicą jest mój dom, ale o tym może innym razem) zamówiłam sobie książkę z serii poświęconej sabatom czarownic - zwyczajom, obrzędom, historii. Póki co przeczytałam kilka stron, zapowiada się ciekawie. Może to ponownie rozpali we miłość do książek, czytania, rozwoju.. Brakuje mi samozaparcia, nadziei i wiary...
może czas wymyślić sobie jakieś zajęcie? coś co lubisz robić? :)
OdpowiedzUsuńa teraz jak przeczytałam po przedni wpis.. może to depresyjne? i może własnie warto wymyślić sobie jakieś zajęcie żeby coś zmienić... nie myśleć..
UsuńNie ma nad czym myśleć, po prostu pisz co u Ciebie. Lub co myślisz. Co czujesz.
OdpowiedzUsuńWena to nie jest cecha stała, ale można ją pobudzić. Tego Ci życzę.
OdpowiedzUsuńWspółczuje. Trzymaj się Kochana :*
OdpowiedzUsuńW poprzedniej notce trochę napisałam o wierszach.
OdpowiedzUsuń