166/ podołałam! no, prawie

15/06  [57,9]  1/01

Mimo, iż definitywnie zjadłam dziś mniej niż kiedykolwiek w przeciągu ostatnich 3 miesięcy, mam wrażenie, że dziś miałam o wiele, wiele więcej siły i chęci do życia! Na prawdę, okropnie się z tego cieszę, gdyż ostatnie tygodnie były dla mnie okropne. W końcu wchodząc na 1. piętro nie mam zadyszki, nie męczę się podczas sprzątania w domu. No i nie mam mdłości o poranku, co jest zdecydowanie największym plusem. 

Jednak dziś się nie mierzyłam. Lubię robić różne podsumowania na początku lub na końcu tygodnia, więc poczekam chociażby do niedzieli. Łatwiej będzie mi się tego później trzymać, bo jak wrócę do pracy, wtorek rano nie będzie momentem, w którym będę miała na to czas. Ale poćwiczyłam dzisiaj! Zrobiłam 20 minutowy trening z youtube, co dało mi kopniaka na calutki dzień. Jutro chciałabym dołożyć do tego wszystkiego jeszcze 30 minut rozciągania, bo czuję się jak ogromny kawał drewna. Na szczęście taka aktywność nie powinna być dla mnie problemem :) 

Jeśli chodzi o dzisiejszy bilans: 

serek wiejski - 125 kcal
truskawki - 130 kcal
6 krakersów - 144 kcal
5 łyżek ryżu - 90 kcal
2 donuty z cukrem - 413 kcal

razem: 902/850
Wydaje mi się, że mogę to zaliczyć, ale tylko ze względu na to, że dziś trochę poćwiczyłam. Ale jutro już czysta micha, bo po zjedzeniu tych donutów wyrzuciłam całą resztę śmieciowego jedzenia. Na jutro mam serki wiejskie, truskawki, wafle ryżowe i suchary. Więc bilans powinien wyjść piękny. Jedyne co mnie martwi to fakt, że jednak nadal siedzę w domu i cały czas ciągnie mnie do 'przegryzania' czegoś co jakiś czas. Muszę od nowa przyzwyczaić się do jedzenia 1 lub 2 posiłków, bez podjadania między nimi. Ale nie wszystko od razu. 

No i chciałam jeszcze podziękować za to, że kilka z Was zdecydowało odwiedzić mojego bloga i zostawić po sobie jakiś ślad. To ogromnie motywujące! aż zakręciła mi się łezka w oku, bo dawno nie widziałam tylu aktywnych osób. Dziękuje z całego serca, Wasza obecność bardzo mnie motywuje. Nie mogę zawalać. 

See you later <3

Komentarze

  1. Piękny bilans :) ja ostatnio nie mogę się zmotywować do regularnych ćwiczeń. Powodzenia jutro 😀

    OdpowiedzUsuń
  2. Bilans masz cudowny i powinnaś go zaliczyć, zwłaszcza że ćwiczyłaś. Trzymaj tak dalej ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba moda na chudość i perfekcjonizm nigdy nie przeminie, bo jest zakorzeniona w psychice.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz