181/ change

 30/06 [55,1] 598 [600] 1/16 

Bilans:
ryż - 60
2 x serek wiejski light - 242
truskawki - 130
2 wafle ryżowe - 60 
kisiel w kubku light - 106 

razem: 598/600 zaliczone

Dziś na moim blogu zachodzi wiele zmian. Jestem ogromną fanką różnego rodzaju podsumowań, notatek, refleksji. Uwielbiam przelewać wszystkie moje myśli na papier lub utrwalać je elektronicznie. Mogłabym zapisywać każdy najmniejszy szczegół dotyczący mojego dnia, życia lub ciała aby móc do tego wracać po czasie żeby poznawać i lepiej rozumieć wszystko co dzieję się ze mną i dookoła mnie.  Dlatego też postanowiłam wprowadzić kilka nowych sekcji i postów tematycznych do mojego blogo-pamiętnika. Pozwoli mi to na lepszą analizę i łatwiejszy powrót w przyszłości do tych informacji. 

Przede wszystkim wprowadzam punktację, która znajduję się na blogu pod tym linkiem,
Tam również jest wytłumaczenie zagadnienia.
Kolejna strona jaką dodałam na pasku kart to suplementy. Oczywiście dodaję link. Chciałabym w tym miejscu krótko opisywać używane przeze mnie 'wspomagacze' diety. 

Chciałabym dodawać posty takie jak
podsumowanie miesiąca
podsumowanie diety
habit tracker (nawyki o których już mówiłam)
challenge 
<kuszą mnie jeszcze podsumowania tygodnia, ale czy tego nie będzie za dużo? jeszcze nie wiem>
no i z czasem chciałabym wrzucać jakieś przepisy, mam już kilka w notatniku, ale to bardziej przy okazji i w bliżej nieokreślonej przyszłości. 

Z czasem pojawiania się powyższych postów będą one proste do wyszukania po etykietach i/lub tytułach. 

Jeszcze chciałabym dać krótką legendę do pierwszej linijki moich postów. Jest to zapis, którego używam w papierowej wersji dziennika. Oznacza on po kolei, biorąc przykład z dzisiaj

180 | 30/06 [55,1] 598 [600] 1/16 <12>
180 - dzień roku 
30/06 - data
[55,1] waga na czczo
598 - spożyte kalorie
[600] - limit
1/16 - dzień trwającej diety
<12> - uzyskana liczba punktów według punktacji

-------------

Co do mojego dnia? Mój organizm domaga się o wiele więcej jedzenia. Muszę na prawdę mocno się hamować aby nie zjeść całej zawartości lodówki. W pracy nudno. Gregor pojechał na urlop. Nic ciekawego się u mnie nie dzieje. Muszę próbować przespać kilka następnych dni, może tak chociaż uniknę ogromnej ochoty na podjadanie. 

Odpowiedzi na wasze ostatnie komentarze

Roxanne - póki co zaopatrzyłam się w chrom i witaminy B. Chcę dokupić jeszcze kilka innych witamin i zacząć je suplementować, aby podkręcić metabolizm. Jutro znajdę artykuł na ten temat. Ale nie zmienia to faktu, że planuję przetestować tutejsze specyfiki "na odchudzanie".

Ariela - do tej pory również nie brałam tabletek, ale pod wypływem emocji kupiłam, po tym jak przypomniał mi się czytany wcześniej artykuł na ten temat.
A co do tej ucieczki bez ranienia J.… tu wcale nie chodzi o to, że chcę zrywać. Kocham go nad życie, nie byłam z nikim szczęśliwsza i mimo, że nie jest idealnie to chciałabym trwać w tym dalej. Ale coraz częściej chodzi mi po głowie chęć zamieszkania samej. Dalej chciałabym się z nim spotykać, jeździć na randki i nocować u siebie w weekendy. Ale chciałabym mieć też swoją przestrzeń. Czas w 101% tylko dla mnie. 
Najgorsze jednak jest to, że najbardziej bym tego chciała przez wzgląd na to, że mieszkając z nim jem BEZ OPAMIĘTANIA. Źle się czuję z chęcią wyprowadzenia się od niego ze względu na jedzenie. Nie wyobrażam sobie poruszania tego tematu. Najczęściej staram się wypierać go z głowy, ale im bardziej się staram, tym gorzej wychodzi. 
Mam mętlik.

Fat Pig - tabletki tak jak pisałam wyżej :) a czy działają to się okaże niedługo. 
no i kochana! nie mogę wejść na Twojego bloga. wyskakuje mi komunikat o kontrowersyjnych zawartościach i niestety już dalej przejść nie mogę, mimo klikania 'kontynuuj'. nie wiem czy tylko ja mam taki problem czy to może problem z przeglądarkom, ale próbuje już co najmniej kilka dni i bezskutecznie :c

trzymajcie się chudo :*

Komentarze

  1. Bardzo ładny bilans :) Współczuję rozterek mieszkaniowych, chociaż trochę je rozumiem. Według mnie - i moja opinia jest oparta tylko i wyłącznie o mój charakter oraz to jak ja bym się zachowała - radziłabym Ci się nie wyprowadzać, nie psuć tego co jest między Wami. Prędzej ustalić jakieś granice, porozmawiać o jedzeniu i Twojej potrzebie przestrzeni, ale nie o zamieszkaniu osobno. To może naprawdę dużo popsuć w Waszej relacji. Okej, jestem ciotka dobra rada i musiałam to napisać XD
    Fajny pomysł z tym podsumowaniem, będziesz miała wszystko klarownie, czarno na białym :) Podsumowania tygodniowe możesz robić na przykład bez osobnej zakładki na blogu, jako zwykły post. Wtedy nie będziesz "zobowiązana" robić je regularnie co tydzień, co może być męczące, tylko jak będziesz chciała.
    Jestem ciekawa holenderskich specyfików na odchudzanie, jeśli zaczniesz coś brać to daj znać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm.. tu chyba zachodzi potrzeba wyboru: być z kimś rzeczywiście, w pełni i realizować się mimo tego lub bawić się w związek jak nastolatka, żeby dać ujścia swojemu ed. Myślę, że on się na to nie zgodzi, prędzej odejdzie, jeśli jest zdrowy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny masz system zapisu. Zaraz zmienię ustawienia bloga żeby nie było ostrzeżenia. Mam nadzieję, że pomoże. Co do problemu z J to nie ma innego wyjścia jak rozmowa. Po prostu powiedz mu to, co nam. Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz