Posty

najnowszy wpis

086/ a może by coś zmienić?

 Poważnie zastanawiam się nad zmianą mojego życia. Ale tak na poważnie. Zaczęłam wysprzedawać swoje rzeczy. Chcę uciec. Spakować się w 2 walizki i zacząć swoją egzystencję w innym kraju. Może Portugalia; może Irlandia?  Codziennie przeglądam oferty pracy i zastanawiam się. Kiedy to zrobić? Pożegnać się z bliskimi czy odciąć się nie oglądając się za siebie? waga rano 62, 9 kg nie wiem czy mi się uda do końca tygodnia osiągnąć 62 kg

083/ czy to jest moje życie?

 Czuje się zagubiona, pozbawiona sensu, zamrożona. Uśpiona, a na pewno moje chęci do życia. Mam ochotę zapaść w sen zimowy i wybudzić się gdy wzejdzie dla mnie chociaż odrobione słońca.  Dosłownie i w przenośni, bo nawet widok za oknem nie zachęca do wysunięcia nosa spod kołdry.  Wszystko idzie źle, nie po mojej myśli. Ten rok to jakiś żart.  Czy to gwiazdy ułożyły się dla mnie niekorzystnie czy stłukłam jakieś lustro w ostatnim czasie? na wadze rano 63,0 kg , 8 dni do celu wykonalne.

081/ po mału do celu

 Dziś jest mój 3 dzień na diecie. Jem 3 posiłki o łącznej kaloryczności 1700 kcal. Czuje się dobrze, ale mam wrażenie że nie jestem w deficycie. Mimo, że moje CPM to 2200 to, serio, nie czuję tego deficytu. Wręcz ciężko mi przejadać te posiłki, nie chodzę głodna. Ale to może właśnie dobrze wróży?  Chciałam jechać do PL w kwietniu, ale jednak wpadnę w maju, za to na 2 tygodnie a nie na tydzień. Więc mam 2 miesiące na schudnięcie chociaż 6-7 kilo.  W pracy średnio. Po ostatnim weekendzie nie odzywam się z A. Wczoraj dopiero zamieniłyśmy kilka zdań niezwiązanych z pracą. Zastanawiam się nad zmianą, ale to niezbyt odpowiedzialne. Nie mogę podejmować decyzji pod wpływem gniewu. Zobaczymy co będzie. Trzymajcie się chudo waga rano pokazała 64,1kg, ale jestem spokojna, bo dostałam wczoraj okresu więc do woda:)  zostało 10 dni do pierwszego celu 62kg

075/ wczoraj świat zatrzymał mi się 2 razy

 Wczoraj były urodziny chłopaka mojej koleżanki. Bardzo hermetyczne towarzystwo, ponieważ wszyscy razem pracujemy. Były tam same osoby z pracy, obecnej i poprzedniej; a że widujemy się prywatnie często w tym samym gronie około 10-15 osób i znamy się jak łyse konie, często na ów spotkaniach poruszany jest temat pracy. Mimo, że zawsze na początku imprezy obiecujemy sobie że nie tym razem, kończy się jak zwykle. Wczoraj było tak samo. Po kilku drinkach zaczęliśmy się awanturować. Szczególnie ja i moja przełożona - A. Tak dla jasności: pracujemy na firmie gdzie zarządzamy produkcją kwiatów ciętych; oby dwie mamy stanowiska kierownicze, ale jej zdanie jest tym najważniejszym. Mamy pod sobą około 50-60 osób i organizujemy oraz nadzorujemy procesy produkcji. Przez to że ja mam swoje spojrzenie i sposoby, a jej znacznie różnią się od moich, często dochodzi między nami do spięć . Obie jesteśmy bardzo władcze i nie lubimy jak ktoś nam narzuca swoją rację, gdy jesteśm...

074/ po prostu powiem: cześć. znów się widzimy.

 Pisałam tu niecały rok temu, że chce schudnąć. Zresztą, o czym ja mogłam do was pisać jak nie o chęci utraty wagi? Nie uwierzycie. Nic w mojej wadze się od tamtej pory nie zmieniło, ale poza nią, prawie wszystko. Kolejny raz zmieniłam pracę, wyprowadziłam się do innego miasta, pod Amsterdam konkretnie; mieszkam teraz sama. To wszystko rozciągało się w czasie na przestrzeni ostatnich miesięcy i było to dla mnie tak stresujące, że zapomniałam o odchudzaniu i moja waga stoi w miejscu. Ale ostatnio mocno we mnie uderzyło jak wyglądam. Nie mogę się pogodzić z tym, że się zapuściłam. Nie czuje się dobrze sama ze sobą, nie chce wychodzić z domu, nie chce się spotykać ze znajomymi. Mam wrażenie że każdy pamięta jaka byłam chuda i patrzą na mnie jak na tłustego świniaka. Ale to koniec. Muszę to zmienić. Zrobiłam pomiary, zważyłam się i wykupiłam dietę! Chcę, żeby ktoś mi pomógł wrócić na dobre tory. Poza tym, we wrześniu lecę do Polski i chciałabym dobrze wyglądać. Myślę, że do tego czasu ...

147/

  Bilans: sałatka  2 kawy rozpuszczalne z cukrem i mlekiem kromka chleba  jajecznica z 2 jajek  jabłko  pół miseczki rosołu  kawałek ryby  2 nektarynki Chciałabym na tym urlopie schudnąć chociaż 5 kilo. Urlop mam do 16.06, ale już 14. mam samolot do Holandii. Jeśli się zepnę to nie powinnam mieć z tym problemu, jeszcze są ponad 2 tygodnie. Najgorsze jest to ze nie ma wagi ani dużej, ani nawet takiej małej kuchennej, wiec nie mogę być precyzyjna.. ale postaram się jakoś to ogarnąć. Trzymajcie kciuki 🫶🏻

145/ to znowu ja

 To znowu ja, minęły 2 lata odkąd pisałam coś ostatni raz. Jestem w PL teraz, chwilowo. Dużo się u mnie zmieniło. Narzeczony mnie zostawił. Schudłam 10 kilo z płaczu i stresu. Teraz przytyłam 2 razy tyle. Chce schudnąć, chce być znowu malutka. Mam nadzieje ze uda mi się jak najszybciej. Trzymajcie za mnie kciuki, o ile ktoś tu jeszcze jest 

206/

  58,2 kg  na wadze. spalone 534 kcal . zjedzone 931 kcal . Dziś się nie czuje. Spałam pół dnia - to mój sposób na przetrwanie takich dni.  / blogger mi szwankuje i nie mogę komentować waszych postów. postaram się ogarnąć to jak najszybciej. 

205/

 W weekendy nie mogę siedzieć w domu. Zawsze kończy się to obżarstwem. W piątek się trzymałam, bo po pracy pojechaliśmy do Haarlem na wycieczkę i spacerowaliśmy uliczkami przy zachodzie słońca i było cudownie. Wczoraj poszłam do fryzjera i pół dnia tam przesiedziałam więc też jakoś się trzymałam. Ale dzisiaj.. zjadłam chyba wszystko co miałam. Następny weekend muszę zaplanować od rana do wieczora, żeby nie siedzieć w domu i nie jeść jak świnka.  mam nad sobą kontrolę, potrafię odpuścić sobie jedzenie. nie jem dla zabicia czasu ani nie zajdam emocji. Mam wyrzuty sumienia, czuje się przejedzona i ogromna, jakbym nagle zajmowała trzy razy więcej miejsca w przestrzeni.

201/

20/07 915[750] >601<  Wczoraj nie pisałam, bo przespałam calutkiii dzień. Zjadłam dużo, ale mniej niż w poniedziałek. Miałam 1213 kalorii. Mogło być gorzej, ale nie wiem czego oczekiwałam po sobie, skoro przez ostatni czas jadłam po 3000 kcal dziennie. Naiwnym było myślenie, że z dnia na dzień zejdę do 500 kcal. No cóż. Dziś na wadze 59,0 .  Bilans:  jogurt pitny - 180 kcal bułka z serem żółtym - 239 kcal kitkat white - 215 150g serka wiejskiego light - 121 400g truskawek - 128 50g alpro - 22 razem: 915 kcal Ten kitkat boli mnie w oczy, ale znów byłam w sklepie i kupiłam batonika i chrupki, ale po wyjściu ze sklepu oprzytomniałam i dałam je mamie z dzieckiem, bo akurat płakało. Miły uczynek i bilans "czystrzy" czyli obustronna korzyść.  Zegarek pokazuje 601 spalonych kalorii, 60 minut ćwiczeń i 14h na nogach. Okej, ale bywało lepiej. Gdyby nie drzemka po pracy pewnie było by więcej. Postaram się chodzić na spacery po pracy, chociaż co drugi dzień.  Trzyma...

199/ bełkot

18/07 XXX[850] >731< Cieszę się widząc chociaż jeden komentarz tutaj. Podniosło mnie to na duchu.  Dziś fakt faktem zjadłam więcej niż chciałam, ale mniej niż ostatnio. Od rana byłam bardzo podekscytowana, później zaś bardzo się stresowałam, a to wszystko z powodu pracy. Oczywiście skończyło się tym, że po pracy pojechałam do sklepu i kupiłam batonika i gofry w cukrze.  Batona pochłonęłam nim się zorientowałam, ale z goframi już się powstrzymałam i zjadłam tylko jednego z dwóch.  Później poszłam spać, myśląc, że nic więcej nie zjem dzisiaj, ale później J. mnie obudził i powiedział, że obiad już czeka. Nie chciałam jeść, ale wiedziałam, że wtedy już zaczęło by się gadanie.  -ostatnio miałam porządne załamanie i kilka dni z rzędu ryczałam, że wyglądam jak świnia i że muszę schudnąć, przez co teraz muszę się pilnować, bo moja relacja z jedzeniem jest teraz pod obserwacją.-  Przed chwilą zrobiłam sobie smoothie z truskawek i jogurtu roślinnego. Niby nie powinn...

198/ zawsze wracam w połowie roku

 To już kolejny raz, kiedy przez pierwsze miesiące roku potrafiłam trzymać michę, trenować i pilnować wagi, a później obudzić się w środku wakacji z wagą 60 kg...  Znów miałam epizod depresyjny przez ostatnie 3 miesiące, zaniedbałam się. Nie żywiłam siebie tylko emocje zajadając śmieciowe żarcie. I teraz wyglądam jak wyglądam, nie wychodzę do ludzi, płaczę po nocach co potęguje mojego doła. I tak w kółko. Jem, płaczę, jem.  Pisanie tu mnie motywuje. Ale czy poświęcicie mi uwagę wiedząc, że i tak znów zawalę?  Chcę znów ważyć chociaż 50kg.. wtedy chociaż nie wstydzę się wychodzić z domu i mieszczę się w większość ubrań..  Jeśli ktoś to widzi, dajcie znać, zostawcie ślad po sobie, proszę.. 

036/

Ostatnio mam ciężki okres. Nie potrafię znaleźć szczęścia w niczym co robię.  Awans? ok. bez emocji. Spotkanie ze znajomymi? ok. ale wolałabym zostać w domu. Zakupy? niech ci będzie.  wyprułam się z emocji. z chęci. z sił.  jak cieszyć się życiem?  czy można nauczyć się tego w wieku dwudziestu lat?   

201/ chyba nie jest tak źle

20/07 [55,1]  Cud. Na wadze 0,9kg względem wczoraj.  Muszę się Wam pochwalić, że od poniedziałku jestem ów team liderką. Wszystko potoczyło się bardzo szybko, szkolenie które miałam odbyć nie przebiegło tak jak myślałam. W sumie to można powiedzieć, że wcale go nie było, bo kierowniczka przekładała je z dnia na dzień, ostatecznie odbębniła 2 godzinną pogawędkę ze mną i bum. W poniedziałek gdy przyszłam do pracy boss oznajmił mi, że to jest ten dzień. Dał mi kilka kartek i powiedział, że we mnie wierzy. To tyle.  Nie powiem, spanikowałam, ale nie dałam po sobie nic poznać. Przecież od dawna obserwowałam jak inni pracują, co robią, co wchodzi w zakres ich obowiązków, jak radzą sobie w stresowych sytuacjach. Jeśli chodzi o uczenie się poprzez obserwację innych jestem mistrzem.  Poniedziałek w pracy skończył się nim się zorientowałam. Według mnie - spisałam się, jak na pierwszy raz. Gdy pytałam Georga <boss> powiedział, że nie może nic powiedzieć, bo jak mnie pochw...

200/ p o r a ż k a

 19/07 [56,0]  Ostatnio dałam d*py jeśli chodzi o trzymanie michy. Miałam mnóstwo stresu związanego z pracą i zmianą stanowiska co prowadziło do pochłaniania niezliczonych ilości kalorii. Po 11 dniach nieobecności na wadze znów widać 56,0, a było 53,8 kg. No cóż, witamy w punkcie wyjścia. Znowu. Właśnie siedzę i myślę, co wprowadzić do mojego życia aby nabrało one trochę kolorów i poczucia sensu. Do jutra kochane, nadrobię co u Was w najbliższym czasie.

188/

07/07 [54,2] 300 [500] 1/32 <20> Bilans: krakersy - 300  Nadal brak weny do pisania czegokolwiek.  W sumie to brak weny do c z e g o k o l w i e k.  

187/

 06/07 [54,8]  453 [550] 1/22 <17> waga stoi w miejscu.  nie umiem się pozbierać do kupy. jedyne na co mam ochotę to uciec od siebie i mojego życia.

month summary - June

krótki post z najważniejszymi punktami podsumowującymi : Jaką zaczęłam dietę w tym miesiącu? A.I.T. diet Jaką ilość zaliczonych dni w miesiącu osiągnęłam? 11/17 Waga początkowa- 57,9 Waga obecna- 55,1 BMI- 18.84 PPM- 1363.75 CPM-  1909.25 Błędy z minionego miesiąca: zajadanie emocji, chodzenie na zakupy głodna, nie trzymanie się listy zakupów Postanowienia na nowy miesiąc- Chciałabym przede wszystkim zwrócić uwagę na błędy wymienione wyżej a na dodatek włączyć więcej ruchu na co dzień. Tak jak pisałam, myślę nad kupnem hula hop bądź jakieś skakanki. Chciałabym wyglądać niesamowicie.  Kiedyś w końcu nastanie ten dzień.  I w końcu będę mogła chodzić z uniesioną głową.  Pamiętaj o tym Maya, warto walczyć o marzenia. 

184/ nothing special

 03/07 [54,0] XXX [550] 1/19 <10> Dziś byłam z J. na zakupach iiiiiiiiii kupiłam mnóstwo ładnych szmatek, bo brakowało mi jakiś letnich ubranek. Po powrocie poszliśmy jeszcze na spacer korzystając z pogody i wtedy J. powiedział mi, że widzi, że schudłam. Kontynuował, że nie będzie miał nic przeciwko, póki nie będę przesadzać, bo "dieta mi służy". Zasypywał mnie dziś komplementami i dotarło do mnie jak dawno tego nie robił i jak BARDZO mi tego brakowało.  Chcę być chudsza, chudsza, chudsza. Chcę móc nosić topiki i czuć się w nich rewelacyjnie. Myślę nad kupnem hula-hop. Marzy mi się mieć talię jak modelka. 60 cm w tali, bądź mniej.  Miałam wstać rano i iść biegać, ale jest 3:00 w nocy, gdy to piszę, więc myślę, że to mało realne. Ale może pójdę na yogę z rana. Myślę nad zrobieniem sobie jakiegoś challengu na Lipiec. Albo rozciąganie się z nastawieniem na szpagat albo.. albo nie wiem w sumie.